Po pracy eksploracja nowych szlaków. Przez Zamczysko do Czarnówczyna (pierwszy raz zaliczałem ten podjazd), dalej do Osielska, Niemcza i przez Myślęcinek do domu.
Do pracy standardową trasą. Po pracy przez Zamczysko do Myśla zobaczyć nowy asfalt na Hipicznej i dalej do Dworcowej zobaczyć co się zmieniło. Dworcowa nabiera atrakcyjności, będzie kolejne fajne miejsce w Bydzi. Mam nadzieje, ze powstanie tam parę knajpek i pubów. Nowy most tramwajowy przez Brdę już wisi, praca na linią tramwajową wyraźnie postępuje. Tyłek powoli przyzwyczaja się do siodła, myślę, że będzie ok.
Wyjezdzajac z pracy zauwazylem ze mam malo powietrza z tylu. Coz za ironia losu, na szczescie wystarczylo dopompowac. Jednak po drodze na bulwarach nad Brda przebilem na szkle przednie kolo! Poprostu nie do wiary. Na szczescie rano odbierajac siodlo kupilem tez detke. W zyciu bym nie uwierzyl, ze tak szybko sie przyda.
Przed pracą do CR po odbiór zamówienia. Mój poczciwy SR Viper tak dał mi w d... podczas wyjazdu do Szczecina, że zdecydowałem się na coś bardziej płaskiego, aby bez problemu wytrzymywać dłuższe dystanse. Na viperze bez problemu jeździłem na poprzednim Unibike Crossfire, jednak w Zethosie mam zdecydowanie niższą pozycję. SR Viper jest nieco wklęsły w środkowej części, przez co zsuwam się z tylnej części siodła, natomiast jak dam nos wyżej, tak aby tył był płasko to z kolei uciska mnie nos.
Selle Italia XO, w dobrej cenie poniżej 95zł wydaje się być dobrym dealem. Założyłem oczywiście już pod CR :D Pierwsze wrażenie to siodło bardzo twarde, 2x doregulowywałem po drodze, najpierw nos nieco niżej, później siodło trochę do przodu w jarzemku i teraz tylko tyłek musi się przyzwyczaić do nowego siodła. Nie wiem jak ja zrobiłem na tym viperze ponad 4kkm już na Zeciku :D
Postanowiłem dziś wybrać się z ekipą Smok64 do Salna terenem. Spotkaliśmy się koło pętli w Myślu, cała ekipa na 26" w większości na full-ach, ja jako jedyny na 28". 10.30 ruszyliśmy terenem w kierunku Wiaduktu Rynkowo, dalej do Smukały i prosto do Bożenkowa. Za Bożenkowem złapałem kapcia. Ponieważ spodziewałem się terenowej jazdy nie zabrałem plecaka, gdzie zawszę mam zapasową dętkę, wziąłem tylko łatki i pompkę. Na domiar złego wziąłem nowe opakowanie łatek, w którym jak się okazało był jakiś trefny klej, który nie chciał ni jak zwulkanizować dętki z łatką. Jeden z kolegów poratował mnie łatką "szybką" przezroczystą którą po prostu się nakleja. Złożyłem koło i ruszyliśmy dalej. Zauważyłem, że muszę poprawić koło na szybkozamykaczu, bo nie leżało prosto i obcierało o v-brake. Zatrzymałem się na dosłownie 15 sec. poprawiłem i ruszyłem dalej. Niestety zatrzymałem się przed górką i straciłem z pola widzenia ekipę, za górką okazało się, że jest rozjazd w lewo w dól i w prawo. Puściłem się w lewo i jak się okazało był to błąd. Myślałem, że jeszcze dojdę ich bo przed nami po lewej była rzeka (Brda) i gdzieś zobaczę ich na otwartym terenie, niestety już nie zobaczyłem :-). Kontaktu tel. również do nikogo nie miałem. Szkoda, bo fajne tempo w lesie było i ekipa na prawdę mocna. Miało być do Salna, a wróciłem samotnie przez Gościeradz, Mochle i Szczutki do domu.
Jedna z moich ulubionych tras na chyba już definitywne pożegnanie dobrej pogody. Na wyjazd ustawiłem się z Damianpia na forum masy krytycznej. Miało być do Kotomierza, ale Damian dał się przekonać, żeby zboczyć w kierunku Wisły. Dość szybko dojechaliśmy do Gruczna, gdzie początkowo planowałem wracać, ale że było jeszcze przed 12.00 to zdecydowaliśmy, że podjedziemy do Chełmna i wrócimy drugą stroną Wisły. Dobra pogoda piękne widoki i praktycznie bezwietrzna pogoda do tego dobre tempo wycieczki. Dzięki za wspólny wypad.
Z okazji ostatniego dnia lata, wybrałem się na krótką wycieczkę z kolegami z dzielnicy. Chyba trochę za mocne tempo było, bo chłopaki dosłownie padli ;-)
7.42 odjeżdżam ze stacji Bydgoszcz Zachód w kierunku Piły. W pociągu spotykam cykloturystę z Gryfa, który jedzie na zlot do Wielenia, cała podróż wypływa przy rowerowych pogaduchach ;-). Wysiadam jedną stację przed Piłą w Kaczorach, aby darować sobie wątpliwą przyjemność przeprawiania się z rowerem po peronach i jazdę przez miasto. W Kaczorach łapię R1 i jadę podziwiając takie oto widoki.
W Dąbkach atak wsiowego burka sprawia, że przelatuje przez wieś jak strzała, przegapiam skręt na Żelazno i dojeżdżam do DK10 w miejscowości Ruda, w sumie tak prowadzi R1, ale zamierzałem odbić i trzymać się Noteci aż do Nakła, więc wracam.
Cała trasa bardzo urokliwa, co mnie zaskoczyło to doskonały asfalt na przeważającej części trasy. Widać, że świeży ze względu na brak oznaczenia poziomego i jeszcze obecne ekipy drogowców. Cały czas towarzyszył mi wiatr w plecy i cała trasę przeleciałem trzymając zazwyczaj powyżej 30km/h. No to trasę Bydgoszcz - Stargard mam rozeznaną na 100% ;-) w przyszłym roku spróbuję przejechać całość, ale już na Specu.
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.