Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:607.08 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:25
Średnia prędkość:22.98 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Suma kalorii:3284 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:101.18 km i 4h 24m
Więcej statystyk

Poranne pływanie.

Piątek, 26 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Byd. Jary - Myślęcinek - Żołędowo - Nekla - Borówno - Byd. Brdyujście
Rano przez pracą przejazd przez Myśl (tankowanie bidonu) i do Borówna na krótkie pływanie. Pan który zawsze rano sprząta już się ze mną oswoił, bo pierwszy raz odpowiedział na moje "dzień dobry" ;-)

Rowerowy weekend - dzien 3

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Wycieczka, 150-200
Powrót do Bydgoszczy, czyli odwrotnie jak w dzień pierwszy.
Wyjeżdżam o 9.00 rano, aby dotrzeć do Piły na ostatni pociąg do Bydgoszczy.
Trasę pokonuję w taki sam sposób z jedna modyfikacją, czyli nie pakuję się w błoto i piach między Tucznem a Rusinowem.

Podsumowanie: 3 dni - 413km na siodełku, co dosłownie odcisnęło pewne brzemię :-)
W przyszłym sezonie wybierając się na dłuższe wypady muszę zmienić siodełko na dłuższe.

Rowerowy weekend - dzien 2

Sobota, 13 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczka, 100-150
Stargard - Morzyczyn - Jęczydól - Bielkowo - Kołbacz - Dobropole Gryfińskie - Kołowo - Szczecin - (powrót ta sama trasa) Stargard.

Rowowa wizyta w Szczecinie i objazd "starych kątów". Z wyjazdem ociągam się aż do 11.00 gdyż pochmurne niebo raczej nie nastraja do rowerowych wojaży. Już kiedy mijam jezioro Miedwie zaczyna się lekka mżawka, nie zważając na niedogodności jadę dalej. W Kołbaczu przyglądam się z bliska staremu kościołowi, który był kiedyś opactwem Cystersów. Przecinam DK3 i wjeżdżam w Puszczę Bukową, którą tworzą przepiękne okazałe buki stojące majestatycznie na mniejszych i większych górkach. Momentami krajobraz robi się typowo górski szczególnie zjazd kawałek za Kołowem w kierunku Os. Bukowe w Szczecinie. W Szczecinie rozpogadza się i wychodzi słońce jak się okazuje towarzyszy mi, aż do powrotu do domu. Objeżdżam szczecińskie dobrze znane mi "stare kąty" odwiedzam przyjaciela będącego z rodziną u jego rodziców, gdzie załapuje się na obiad.
Ten szczeciński objazd można powiedzieć to taka podróż trochę sentymentalna. Tutaj kończyłem studia oraz tutaj podjąłem pierwszą pracę i trochę mieszkałem.

Rowerowy weekend - dzien 1

Piątek, 12 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczka, 150-200
PKP (Bydgoszcz Zachód -> Pila Głowna)
Pila - Gostomia - Rusinowo - Tuczno - Rzerzyca - Nowa Korytnica - Niemieńsko - Drawno - Choszczno - Piasecznik - Stargard Szczeciński

Od dawna chodził mi po głowie wypad rowerem do mojego rodzinnego miasta. Ponieważ zostało mi jeszcze parę dni urlopu, więc udało się ten pomysł zrealizować.
Rankiem wyruszam z Bydgoszczy pociągiem do Piły, skąd dalej ruszam już rowerem. Zaskakuje mnie już początek trasy, gdyż spodziewałem się trasy raczej płaskiej, a tu już po wyjeździe z Piły zaczynają się pagórki, na których dodatkowe obciążenie w postaci sakw przypomina o sobie na każdym podjeździe. Między Rusinowem, a Tucznem decyduję się na przejazd przez las aby uniknąć kilkukilometrowego odcinka na DK22, co okazuje się złą decyzją. Najpierw napotykam stary bruk, a następnie błoto i grząski piach. Piach z tylnego koła sypie mi się prosto w buty, a rower momentalnie staje się cały ubłocony. Wyjeżdżając z tego lasu wyglądam prawie jak po maratonie MTB. Jednak szybko się ogarniam i ruszam dalej betonową drogą do Tuczna, skąd dalej przyjemnym asfaltem docieram do Krępy gdzie czeka mnie przejazd szutrowym odcinkiem do Nowej Korytnicy. Ten docinek pozytywnie zaskakuje, gdyż szuter jest dobrze ubity i droga jest czarna, poza paroma kałużami przejeżdżam ten odcinek trzymając prędkość powyżej 20km/h.
W N. Korytnicy ponownie zaczyna się asfalt, którym docieram do Niemieńska i wjeżdżam na drogę do Drawna, od tej pory jestem już na znajomych terenach i nie muszę już korzystać z pomocy GPS-a. Jadę dalej przez Drawno, za którym czeka mnie znowu seria zjazdów i podjazdów, mijam Choszczno za którym łapie mnie delikatny przelotny deszczyk jednak w mig wysycham w locie i przez Piasecznik kieruję się na Stargard. Wjeżdżam do miasta i pierwsze gdzie przystaje to na najlepsze w mieście lody włoskie przy Al. Żołnierza.
Trasa szczególnie urokliwa w okolicach Drawieńskiego Parku Narodowego, o który otarłem się od północy między Krępą a Nową Korytnicą.