Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:370.04 km (w terenie 33.00 km; 8.92%)
Czas w ruchu:14:52
Średnia prędkość:24.89 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:46.26 km i 1h 51m
Więcej statystyk

R1 z wiatrem za pan brat.

Piątek, 16 września 2011 · Komentarze(5)
Kategoria Wycieczka
PKP (Bydgoszcz Zachód) -> Kaczory - Miasteczko Krajeńskie - Białośliwie - Osiek n/Not. - Żelazno - Samostrzel - Anieliny - Nakło n/Not. - Potulice - Bydgoszcz

7.42 odjeżdżam ze stacji Bydgoszcz Zachód w kierunku Piły. W pociągu spotykam cykloturystę z Gryfa, który jedzie na zlot do Wielenia, cała podróż wypływa przy rowerowych pogaduchach ;-). Wysiadam jedną stację przed Piłą w Kaczorach, aby darować sobie wątpliwą przyjemność przeprawiania się z rowerem po peronach i jazdę przez miasto.
W Kaczorach łapię R1 i jadę podziwiając takie oto widoki.
Nadnotecie © alex


Nadnotecie © alex


W Dąbkach atak wsiowego burka sprawia, że przelatuje przez wieś jak strzała, przegapiam skręt na Żelazno i dojeżdżam do DK10 w miejscowości Ruda, w sumie tak prowadzi R1, ale zamierzałem odbić i trzymać się Noteci aż do Nakła, więc wracam.

Cała trasa bardzo urokliwa, co mnie zaskoczyło to doskonały asfalt na przeważającej części trasy. Widać, że świeży ze względu na brak oznaczenia poziomego i jeszcze obecne ekipy drogowców. Cały czas towarzyszył mi wiatr w plecy i cała trasę przeleciałem trzymając zazwyczaj powyżej 30km/h.
No to trasę Bydgoszcz - Stargard mam rozeznaną na 100% ;-) w przyszłym roku spróbuję przejechać całość, ale już na Specu.

Do pracy

Czwartek, 15 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Dziś do pracy Zecikiem, od razu nawierzchnia i wszelkiego rodzaju przejazdy przez tory tramwajowe stają się znacznie mniej uciążliwe.
W drodze powrotnej dużą część Toruńskiej udało mi się przejechać za ciężarówka 45-50km/h. Jest odpowiedź jak radzić sobie z silnym w-morde-windem ano chować się za dużymi ;-)

Do pracy

Środa, 14 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Po pracy zauważyłem, ze mam mało powietrza w tylnym kole, dopompowałem i dojechałem do domu. Musiałem na coś najechać w drodze do pracy.

W doborowym towarzystwie.

Wtorek, 13 września 2011 · Komentarze(1)
Bydgoszcz Jary - Byd. Brdyujście - trochę po mieście - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Strzelce Górne - Włóki - Niewieścin - Sienno - Kotomierz - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Bydgoszcz

Rano do pracy, po pracy trochę po mieście i na spotkanie zorganizowane przez Keto. W umówionym miejscu zjawiam się po 17.00, Keto już czeka na pięknej białej szosie, za chwilę dojeżdża Przemek na górlau oraz Jarek na trekkingu. Wyruszamy na północ, aby dość silny zachodni wiatr mieć podczas jazdy z boku. Kawałek za Strzelcami orientujemy się, że zgubiliśmy Jarka i Przemka, zdzwaniamy się ze zgubami i dalej ruszamy sami, koledzy zmodyfikowali nieco swoja trasę. Dalsze km upływają na jeździe z Keto ramię w ramię/rama w ramę ;) i rozmowach. Zaczyna robić się ciemno, zmieniamy szkła w okularach ja zakładam długi rękaw i odpalam tylną lampkę. Od Kotomierza Keto zdecydowanie przyspiesza, a ja siadam mu na koło. To jest to! - kwintesencja kolarstwa szosowego! Jedziemy tak kilka km i zmieniam Keto dając pierwszą zmianę, kilka kolejnych km, Keto wychodzi znowu na przód, ja siadam na koło. Kilka kolejnych km i znowu zmiana.
Do Bydgoszczy dojeżdżamy w zupełnych ciemnościach i na koniec wisienka na torcie, do miasta wlatujemy Armii Krajowej trzymając już dobre 40km/h. Dojeżdżamy do centrum gdzie każdy z nas kieruje się do domu.

Keto, dzięki za wspólne kręcenie i świetne prowadzenie w końcówce.

Kręcenie po pracy.

Wtorek, 6 września 2011 · Komentarze(0)
Po pracy ul. Grussa do góry i dalej czarnym szlakiem rowerowym do Jarużyna. Dalej Żołędowo->Maksymilanowo->Bożenkowo->Janowo->Bydgoszcz.
Dobrze się dziś jechało pomimo dość silnego wiatru. Wróciła moc, bo ostatnie kilka dni coś noga nie podawała jak trzeba. 62km/h na zjeździe przy Sanatorium w Opławcu.

Do pracy + eksploracja Lasu Gdańskiego

Poniedziałek, 5 września 2011 · Komentarze(0)
Do pracy przez Myślęcinek i dalej Lasem Gdańskim, ale dziś niestandardowo zapuszczając się w nieznane dotąd dukty, to samo z powrotem. Było trochę piachu i fajny single track na żółtym szlaku pieszym.
Ostatnio coś Zecik jakoś słabo mi się toczył myślałem, że to naturalne po przesiadce z szosy, ale dziś postanowiłem dopompować koła i jak się okazało w oponach miałem poniżej 3 bar dlatego tak się kleił do podłoża.
Po dopompowaniu do 5 bar powróciły szosowe prędkości 30+ ;)