W doborowym towarzystwie.
Wtorek, 13 września 2011
· Komentarze(1)
Kategoria Do pracy, Przejażdżka, W towarzystwie
Bydgoszcz Jary - Byd. Brdyujście - trochę po mieście - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Strzelce Górne - Włóki - Niewieścin - Sienno - Kotomierz - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Bydgoszcz
Rano do pracy, po pracy trochę po mieście i na spotkanie zorganizowane przez Keto. W umówionym miejscu zjawiam się po 17.00, Keto już czeka na pięknej białej szosie, za chwilę dojeżdża Przemek na górlau oraz Jarek na trekkingu. Wyruszamy na północ, aby dość silny zachodni wiatr mieć podczas jazdy z boku. Kawałek za Strzelcami orientujemy się, że zgubiliśmy Jarka i Przemka, zdzwaniamy się ze zgubami i dalej ruszamy sami, koledzy zmodyfikowali nieco swoja trasę. Dalsze km upływają na jeździe z Keto ramię w ramię/rama w ramę ;) i rozmowach. Zaczyna robić się ciemno, zmieniamy szkła w okularach ja zakładam długi rękaw i odpalam tylną lampkę. Od Kotomierza Keto zdecydowanie przyspiesza, a ja siadam mu na koło. To jest to! - kwintesencja kolarstwa szosowego! Jedziemy tak kilka km i zmieniam Keto dając pierwszą zmianę, kilka kolejnych km, Keto wychodzi znowu na przód, ja siadam na koło. Kilka kolejnych km i znowu zmiana.
Do Bydgoszczy dojeżdżamy w zupełnych ciemnościach i na koniec wisienka na torcie, do miasta wlatujemy Armii Krajowej trzymając już dobre 40km/h. Dojeżdżamy do centrum gdzie każdy z nas kieruje się do domu.
Keto, dzięki za wspólne kręcenie i świetne prowadzenie w końcówce.
Rano do pracy, po pracy trochę po mieście i na spotkanie zorganizowane przez Keto. W umówionym miejscu zjawiam się po 17.00, Keto już czeka na pięknej białej szosie, za chwilę dojeżdża Przemek na górlau oraz Jarek na trekkingu. Wyruszamy na północ, aby dość silny zachodni wiatr mieć podczas jazdy z boku. Kawałek za Strzelcami orientujemy się, że zgubiliśmy Jarka i Przemka, zdzwaniamy się ze zgubami i dalej ruszamy sami, koledzy zmodyfikowali nieco swoja trasę. Dalsze km upływają na jeździe z Keto ramię w ramię/rama w ramę ;) i rozmowach. Zaczyna robić się ciemno, zmieniamy szkła w okularach ja zakładam długi rękaw i odpalam tylną lampkę. Od Kotomierza Keto zdecydowanie przyspiesza, a ja siadam mu na koło. To jest to! - kwintesencja kolarstwa szosowego! Jedziemy tak kilka km i zmieniam Keto dając pierwszą zmianę, kilka kolejnych km, Keto wychodzi znowu na przód, ja siadam na koło. Kilka kolejnych km i znowu zmiana.
Do Bydgoszczy dojeżdżamy w zupełnych ciemnościach i na koniec wisienka na torcie, do miasta wlatujemy Armii Krajowej trzymając już dobre 40km/h. Dojeżdżamy do centrum gdzie każdy z nas kieruje się do domu.
Keto, dzięki za wspólne kręcenie i świetne prowadzenie w końcówce.