Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:901.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:57
Średnia prędkość:24.44 km/h
Maksymalna prędkość:52.20 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:45.06 km i 2h 29m
Więcej statystyk

Na południe.

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · Komentarze(1)
Kategoria 100-150, Wycieczka
Bydgoszcz - Trzciniec - Przyłęki - Brzoza - Łabiszyn - Ojrzanowo - Mamilicz - Złotów - Wojdal - Pakość - Piechcin - Barcin - Łabiszyn - Władysławowo - Rynarzewo - Trzciniec - Bydgoszcz

Ostatnio naszła mnie myśl, że mam dobrze zjeżdżone północne i zachodnie rubieże Kuj-Pomu, a słabo południe czyli właśnie Kujawy.
Jako cel obrałem miejsce gdzie jeszcze nie byłem, czyli Pakość z główną atrakcją czyli Kalwarią Pakoską zwaną jako Kujawska Jerozolima. Trasa wybrana tak aby nie wracać tą samą trasą tylko zrobić pętlę dzięki czemu będzie można zobaczyć więcej nowych nieznanych miejsc.
Już od Brzozy na wojewódzkiej 254-ce sporo ciężarówek, asfalt w nie najlepszym stanie oraz ciągłe omijanie dziur powodowały nieprzyjemny stres podczas jazdy.
W Łabiszynie odbijam na zupełnie boczne drogi aby pozbyć się towarzystwa wspomnianych ciężarówek. Niestety pierwsze km-y od Ojrzanowa prawie po Mamilicz w tak fatalnym stanie, że wszystkie moje stawy czują to o koła. Dalej już lepiej przejeżdżam przez Wojdal oglądając kopalnie kruszywa i w tym momencie mnie olśniewa, że to właśnie okoliczne kopalnie i cementownie odpowiadają za tak wzmożony ruch ciężarówek w tych okolicach.
Docieram do Pakości gdzie oglądam park kalwarii oraz posilam się i uzupełniam zapasy wody.

Kalwaria Pakoska - Kujawska Jerozolima © alex


Jeszcze przejazd przez miasto, chwilka na Rynku i ruszam w powrotną trasę.

Pakoski Ratusz © alex


Wybieram znowu drogi wojewódzkie w nadziei na dobry asfalt, do Barcina jest idealny, ale oczywiście znowu męczy mnie towarzystwo ciężarówek.
Od Barcina do Łabiszyna asfalt znowu kiepski, ale tutaj odbijam na dobrze znany mi odcinek Łabiszyn - Rynarzewo i świetnej nawierzchni. Ponieważ jestem szosówką nie mogę skrócić drogi przez śluzę Dębinek do Przyłęk dlatego jadę przez Rynarzewo do DK5. W Zamościu idiota spieszący się i wyprzedzający mnie na moście widząc nadjeżdżające auto z naprzeciwka przyciska mnie do krawężnika. Dalej jadę już wygodnym poboczem i wskakuję na drogę serwisową przy S5, która prowadzi mnie przez Trzciniec do domu.

Deszczowe Nadnotecie

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Przejażdżka
Bydgoszcz - Nakło - Tur - Bydgoszcz

W planach miała być II setka AD 2013, lecz plany pokrzyżował deszcz.
Prognozy w sumie sprawdziły się, jednak wyjeżdżając miałem nadzieje, że ten deszcz to jedynie niewielkie przelotne opady, wbrew temu co pokazuje mapa radarowa ;-) Utwierdziły mnie w tym przekonaniu kamery GDDKiA pokazujące brak opadów na zachód od Bydgoszczy.
Do Łochowa jadę terenowo dobrze znanym mi lasem, w Potulicach objeżdżam pałac i jak już wracam na szosę to zaczyna padać, deszcz towarzyszy mi aż do samego końca.

Trakt rowerowy między Nakłem a Paterkiem (przy szosie stoi znak zakazu jazdy rowerem) i na końcu niespodzianka! Nie wiem jaki to ma cel, ale pewnie projektant nawet nie umie na rowerze jeździć. Krew mnie zalewa jak się buduje takie g... i zakazuje jazdy szosą.

WTF? © alex


Dwie pieczenie na jednym ogniu.

Piątek, 26 kwietnia 2013 · Komentarze(4)
Kategoria 150-200, Wycieczka
Bydgoszcz - Żołędowo - Nekla - Linówiec - Dobrcz - Trzeciewiec - Kozielec - Topólno - Niedźwiedź - Chełmno - Nawra - Toruń - Zła Wieś Wlk. - [Fordon] - Bydgoszcz

Do tej pory każdego roku wiosną odwiedzałem Toruń, a następnie Chełmno. Tego roku zima trwała długo, już prawie maj, a ja ciągle nie miałem odwiedzonych swoich koronnych wiosennych celów. Dlaczego nie zrobić obu za jednym razem? Szczególnie, że prognoza byłą na ponad 20oC.

Najpierw dobrze znaną mi trasą do Chełmna - jedna z moich ulubionych.
Chełmno po wymianie nawierzchni Rynku. © alex


W Chelmnie szybki posiłek drożdżówkowy i dalej do Torunia tym razem nie przez Unisław, ale przez Nawrę. Trochę żałowałem wyboru bo asfalt fatalny.

Przed Toruniem zauważam ścieżkę którą ostatnio badali najpierw Jarmik a następnie Jazz. Cały czas under-construction.

W Toruniu fotka pod Mikołajem.
Toruń AD 2013 © alex


Drożdżówka i dalej w drogę. Wyjeżdżając z Przedmieścia Bydgoskiego zahaczyłem o serialowy szpital ;-)
Serialowy Toruński szpital. © alex


Między Chełmnem a Toruniem męczył mnie na otwartych przestrzeniach wiatr. Po wyjeździe z Torunia klasyczny w-morde-wind, na szczęście większość trasy wiedzie lasem, który dawał znaczną ulgę. Kończąc sikstop przed Złą Wsią śmignął mi biker na góralu, doszedłem go po paru km i w jego cieniu dojechałem do Bydgoszczy. Muszę przyznać, że dobre miał tempo i ogólnie gość kawał byka dzielnie walczył z wiatrem. Ja mając w nogach przeszło 120km już zamulałem.
W Fordonie spotkanie z rodziną obiad, później dziewczyny jeszcze na szybką wizytę u koleżanki żonsi, a ja do domu na upragniony prysznic i Leszka ;-)

Muszę przyznać, że w końcu się trochę najeździłem i trochę ujechałem :D



GPS odpaliłem dopiero w Myślu a wyłączyłęm w Fordonie, więc ślad niepełny.

Do pracy

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Do pracy standardem. Powrót przez las Gdański. Ze ścieżki leśnej za unijne miliony niewiele zostało. Szczerze mówiąc nieduża różnica między tą ścieżka a leśnym duktem. Jak dla mnie dramat, za te kila mln można by całe miasto pasami rowerowymi obmalować.

Do pracy + ekspresowy powrót.

Sobota, 20 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy porannym standardem. W pracy przeciągnęło się więc powrót niczym strzała Fordońską podczepiając się aerodynamicznie pod co się dało. Powrót w 28min chyba najszybciej jak dotąd mi się udało.

Do pracy

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Popołudnie zapowiada się na ponad 20oC, stąd decyzja o wyjeździe do pracy szosówką.
Szybki przelot przez miasto może nie najkrótszy ale najgładszy ;-)
Uwielbiam tą sztywność i kierownicę baranka ;-) Chce się szybciej i szybciej :D

Powrót przez ketostrefę zwaną też rewirem. Droga w Strzelcach pod wodą, ale da się obejść polem. Powrót od Włók pod masakryczny wiatr, który wyjaśnił dlaczego w przeciwną stronę lekko leciało się w okolicach 40km/h.