Popołudniowa szosowa przejażdżka. W Kozielcu na podjeździe dosłownie wciągnęła mnie grupa szosowców. W Żołędowie spotkałem jednego kolarza który siadł mi na koło (moje tempo 32km/h) po jakimś czasie dał zmianę i jechaliśmy 35km/h. W Myślęcinku zaczepiła nas niewiasta prosząc o pomoc bo coś jej niby hałasowało w napędzie (nowy rower trialowy Fuji - wart pewnie tyle co mój samochód :D ) Obejrzeliśmy i okazało się, że to przednia przerzutka, która wystarczyło przestawić manetką przy skrajnych przełożeniach. W tym momencie dojechało do nas dwóch kolarzy w teamowych strojach chwile pogadaliśmy i ruszyliśmy w drogę. Jak się okazało z jednym z nich niedaleko od siebie mieszkamy więc razem przelecieliśmy przez miasto spędzając czas na pogaduchach.
Jeżdżą w tygodniu we wtorki i czwartki (przy pętli w myślu) oraz w soboty przy stadionie Gwiazdy. Namierzyć można na FB "Kolarstwo Szosowe Bydgoszcz".
Do pracy standardowo. Na wiadukcie zauważam tą samą koparkę co wczoraj, więc inicjuję pościg. Wiadukt podjeżdżam młynkując jak Froome na TdF, dalej rozpędzam się do 40km/h i ciągnę tak dłuższą chwilę przybierając opływową pozycję kładąc łokcie na kierownicy jak zawodowcy w czasówkach. Dochodzę koparkę i już bez wysiłku jadę za nią 35km/h jedynie co chwilę lekko dokręcając.
Powrót przez Przemysłową i dalej prosto do Szubińskiej.
Jak tylko ruszyłem zaczął padać przelotny deszcz. Od Wiaduktów Warszawskich za ciągniko-koparką przyjemne 35-40 km/h. Powrót przez Jarużyn i Maksymilianowo.
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.