Rowerowy weekend - dzien 1
Piątek, 12 sierpnia 2011
· Komentarze(0)
PKP (Bydgoszcz Zachód -> Pila Głowna)
Pila - Gostomia - Rusinowo - Tuczno - Rzerzyca - Nowa Korytnica - Niemieńsko - Drawno - Choszczno - Piasecznik - Stargard Szczeciński
Od dawna chodził mi po głowie wypad rowerem do mojego rodzinnego miasta. Ponieważ zostało mi jeszcze parę dni urlopu, więc udało się ten pomysł zrealizować.
Rankiem wyruszam z Bydgoszczy pociągiem do Piły, skąd dalej ruszam już rowerem. Zaskakuje mnie już początek trasy, gdyż spodziewałem się trasy raczej płaskiej, a tu już po wyjeździe z Piły zaczynają się pagórki, na których dodatkowe obciążenie w postaci sakw przypomina o sobie na każdym podjeździe. Między Rusinowem, a Tucznem decyduję się na przejazd przez las aby uniknąć kilkukilometrowego odcinka na DK22, co okazuje się złą decyzją. Najpierw napotykam stary bruk, a następnie błoto i grząski piach. Piach z tylnego koła sypie mi się prosto w buty, a rower momentalnie staje się cały ubłocony. Wyjeżdżając z tego lasu wyglądam prawie jak po maratonie MTB. Jednak szybko się ogarniam i ruszam dalej betonową drogą do Tuczna, skąd dalej przyjemnym asfaltem docieram do Krępy gdzie czeka mnie przejazd szutrowym odcinkiem do Nowej Korytnicy. Ten docinek pozytywnie zaskakuje, gdyż szuter jest dobrze ubity i droga jest czarna, poza paroma kałużami przejeżdżam ten odcinek trzymając prędkość powyżej 20km/h.
W N. Korytnicy ponownie zaczyna się asfalt, którym docieram do Niemieńska i wjeżdżam na drogę do Drawna, od tej pory jestem już na znajomych terenach i nie muszę już korzystać z pomocy GPS-a. Jadę dalej przez Drawno, za którym czeka mnie znowu seria zjazdów i podjazdów, mijam Choszczno za którym łapie mnie delikatny przelotny deszczyk jednak w mig wysycham w locie i przez Piasecznik kieruję się na Stargard. Wjeżdżam do miasta i pierwsze gdzie przystaje to na najlepsze w mieście lody włoskie przy Al. Żołnierza.
Trasa szczególnie urokliwa w okolicach Drawieńskiego Parku Narodowego, o który otarłem się od północy między Krępą a Nową Korytnicą.
Pila - Gostomia - Rusinowo - Tuczno - Rzerzyca - Nowa Korytnica - Niemieńsko - Drawno - Choszczno - Piasecznik - Stargard Szczeciński
Od dawna chodził mi po głowie wypad rowerem do mojego rodzinnego miasta. Ponieważ zostało mi jeszcze parę dni urlopu, więc udało się ten pomysł zrealizować.
Rankiem wyruszam z Bydgoszczy pociągiem do Piły, skąd dalej ruszam już rowerem. Zaskakuje mnie już początek trasy, gdyż spodziewałem się trasy raczej płaskiej, a tu już po wyjeździe z Piły zaczynają się pagórki, na których dodatkowe obciążenie w postaci sakw przypomina o sobie na każdym podjeździe. Między Rusinowem, a Tucznem decyduję się na przejazd przez las aby uniknąć kilkukilometrowego odcinka na DK22, co okazuje się złą decyzją. Najpierw napotykam stary bruk, a następnie błoto i grząski piach. Piach z tylnego koła sypie mi się prosto w buty, a rower momentalnie staje się cały ubłocony. Wyjeżdżając z tego lasu wyglądam prawie jak po maratonie MTB. Jednak szybko się ogarniam i ruszam dalej betonową drogą do Tuczna, skąd dalej przyjemnym asfaltem docieram do Krępy gdzie czeka mnie przejazd szutrowym odcinkiem do Nowej Korytnicy. Ten docinek pozytywnie zaskakuje, gdyż szuter jest dobrze ubity i droga jest czarna, poza paroma kałużami przejeżdżam ten odcinek trzymając prędkość powyżej 20km/h.
W N. Korytnicy ponownie zaczyna się asfalt, którym docieram do Niemieńska i wjeżdżam na drogę do Drawna, od tej pory jestem już na znajomych terenach i nie muszę już korzystać z pomocy GPS-a. Jadę dalej przez Drawno, za którym czeka mnie znowu seria zjazdów i podjazdów, mijam Choszczno za którym łapie mnie delikatny przelotny deszczyk jednak w mig wysycham w locie i przez Piasecznik kieruję się na Stargard. Wjeżdżam do miasta i pierwsze gdzie przystaje to na najlepsze w mieście lody włoskie przy Al. Żołnierza.
Trasa szczególnie urokliwa w okolicach Drawieńskiego Parku Narodowego, o który otarłem się od północy między Krępą a Nową Korytnicą.