Szosowo wokół masztu

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · Komentarze(2)
Bydgoszcz - Bożenkowo - Samociążek - Koronowo - N. Jasiniec - Serock - Pruszcz - Gruczno - Topólno - Kozielec - Włóki - Dobrcz - Pauliny - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Bydgoszcz

Popołudniowa szosowa przejażdżka. W Kozielcu na podjeździe dosłownie wciągnęła mnie grupa szosowców. W Żołędowie spotkałem jednego kolarza który siadł mi na koło (moje tempo 32km/h) po jakimś czasie dał zmianę i jechaliśmy 35km/h. W Myślęcinku zaczepiła nas niewiasta prosząc o pomoc bo coś jej niby hałasowało w napędzie (nowy rower trialowy Fuji - wart pewnie tyle co mój samochód :D ) Obejrzeliśmy i okazało się, że to przednia przerzutka, która wystarczyło przestawić manetką przy skrajnych przełożeniach. W tym momencie dojechało do nas dwóch kolarzy w teamowych strojach chwile pogadaliśmy i ruszyliśmy w drogę. Jak się okazało z jednym z nich niedaleko od siebie mieszkamy więc razem przelecieliśmy przez miasto spędzając czas na pogaduchach.

Jeżdżą w tygodniu we wtorki i czwartki (przy pętli w myślu) oraz w soboty przy stadionie Gwiazdy. Namierzyć można na FB "Kolarstwo Szosowe Bydgoszcz".

Do pracy

Czwartek, 22 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy standardowo. Na wiadukcie zauważam tą samą koparkę co wczoraj, więc inicjuję pościg. Wiadukt podjeżdżam młynkując jak Froome na TdF, dalej rozpędzam się do 40km/h i ciągnę tak dłuższą chwilę przybierając opływową pozycję kładąc łokcie na kierownicy jak zawodowcy w czasówkach. Dochodzę koparkę i już bez wysiłku jadę za nią 35km/h jedynie co chwilę lekko dokręcając.

Powrót przez Przemysłową i dalej prosto do Szubińskiej.

Do pracy

Środa, 21 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Jak tylko ruszyłem zaczął padać przelotny deszcz.
Od Wiaduktów Warszawskich za ciągniko-koparką przyjemne 35-40 km/h.
Powrót przez Jarużyn i Maksymilianowo.

Do pracy

Wtorek, 20 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
W drodze powrotnej do Keto oddac palnik, gdzie prawie pod jego oknem zjezdzajac z ulicy tylne kolo uslizguje sie na krawezniku i zaliczam spektakularna glebe. Cale szczescie ze na trawe i ziemie zmiekczona padajacym deszczem.

Dzień 4 – Powrót do punktu wyjścia.

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · Komentarze(5)
Kategoria 100-150, Wyprawa
Nowy Most – Ukta – Wojnowo - Zgon – Stare Kiełbonki – Babięta – Powałczyn – Miętkie – Orzyny – Dźwierzuty – Rusek Mały – Rusek Wielki – Giławy – Prejłowo – Patryki – Klebark – Olsztyn -> PKP Bydgoszcz

Pobudka świtem, gdy słońce jeszcze zza lasu dobrze wychylić się nie zdążyło. Droga na 100 km długa przede mną, a kolej żelazna nie zwykła czekać na maruderów. Elektrowóz równo 14:24 w drogę ruszać będzie. Szybko zwijam obozowisko w tym od rosy mokry namiot. Po drodze jeszcze jedynie cerkiew i klasztor starowierców nawiedzam. Dalej to już krajowy gościniec 58 do Szczytna, z którego w Powałczynie odbijam na czarny szlak prowadzący jak się okazuje wprost do grodu Olsztyn nad Łyną leżącego gdzie ma podróż dobiega końca.

PODSUMOWANIE

Dystans całkowity: 424,23 km


Warmia i Mazury jawią mi się jako kraina pięknych widoków, miejsce tętniące historią wielu narodów. Na każdym kroku przyszło mi spotykać serdecznych ludzi, którym dziękuję za cenne wskazówki w drodze, za uśmiech i życzliwość. Szczególnie dziękuję Waldkowi, który bez ogródek przyjął mnie pod swój dach.
Również wielkie dzięki dla Keto za użyczenie palnika dla Jarmik za mapę z zaznaczonymi campingami oraz dla KarolXII za szczere chęci towarzyszenia, ale niestety nie udało mu się zorganizować urlopu w pracy co rozumiem.

Co do formy w jakiej przeprowadziłem relację z mojej mazurskiej eskapady to jest ona inspirowana A. Sapkowskim i sagą o Wiedźminie w której się ostatnio zaczytuje, a ponieważ miecze zbroje, zamki jak i wojny są zarówno w sadze jak i pozostawiły wiele śladów na Warmii i Mazurach pomyślałem, że ciekawie będzie przyjąć taki styl i język relacjonując wyprawę ;-). Mam tylko nadzieję, że Waszmości zbytnio tym nie umęczyłem.

MAZURSKIE FOTY