Do Fordonu przez Myślęcinek. Dziś w Myślęcinku rozgrywano zawody Kujawia XC. Wczoraj od kolegi dostałem cynę, że przy tej okazji Specialized wystawił się z centrum testowym. Miałem zamiar spróbować FULLa, lecz były tylko małe rozmiary. Po krótkim rozeznaniu pośród dostępnych rowerów, wybór padł na najwyższy model Diverge(roz. 58). Niestety, jak wróciłem to FULLe ciągle były wypożyczone, nie miałem czasu czekać i odpuściłem temat.
Wrażenia z jady na Diverge: Rower na oponach 28mm, full-carbon i hydrauliczna ultegra. Sprzęt lekki, więc podjeżdżając pod Hipiczną w kierunku Niemcza wyraźnie czułem, że podjazd wchodzi lekko. 24 szprychy to za mało na mój ciężki tyłek, szprychy wyraźnie zajęczały na podjeździe, gdy mocno stanąłem na pedałach podjeżdżając. Na zjeździe hamulce pokazały swój pazur, dosłownie żylety, świetna modulacja i mała siła potrzebna na klamce, aby bardzo ostro zahamować. Geo zupełnie mi nie podeszło(rozm. 58), jak dla mnie zbyt wysoka główka ramy i zbyt wyprostowana pozycja - za duży stack 622mm jak na moje upodobania. Diverge (72.5o główki) w porównaniu do Ronina(71.5o) jest wyraźnie bardziej narowisty, lekkie skręty są bardziej nerwowe. Amortyzowana elastometrem carbonowa sztyca również nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie. Co do ogólnego wrażenia, to przy tej cenie(16.499zl) spodziewałem się zdecydowanie czegoś więcej.
Bydgoszcz - Trzciniec - Ciele - Dębinek - Pszczółczyn - Nowe Dąbie [tam i z powrotem] - Drogosław - Szubin - Samoklęski Małe - Tur - Głęboczek - Łochowo - Bydgoszcz
Od dłuższego czasu kusiły mnie leśne asfalty w prawo i lewo na drodze z Rynarzewa do Łabiszyna przed samym Łabiszynem. W lewo na Nowe Dąbie, w prawo do DW 246. Tym razem postanowiłem je spenetrować. W Szubinie lekki przelotny deszczyk i wiosenny zapach ozonu. Ponownie w Łochowie, lecz i tym razem to jedynie parę kropel.
Lasem do serwisówki, szosą do Łochowa, terenem przez Głęboczek do Turu, kawałek szosą do Brzózek, świetnym szutrem do Potulic, mocnym tempem szosą do Łochowa, przez Murowaniec do serwisówki, w BB ponownie w las.
Powrót na siodełko po dwutygodniowej nieobecności. Do Trzcińca i szutrem do Stryszka i z powrotem, następnie do Ciela i trochę kręcenia się po serwisówce.
W końcu w wiosennych przewiewnych ciuchach. Dość wietrznie dziś, na otwartych przestrzeniach musiałem wspomagać się wiatrówką, mimo wszystko trasa bardzo przyjemna. Nie zabrakło zmarszczek. ;)
J. Wierzchucińskie
Między Salnem a Wtelnem ukończono nowy równy asfaltowy dywanik.
Niestety cały odcinek między Bożenkowem a Maksymilianowem tak wygląda. Na ochronę od wiatru nie ma już co liczyć.
Grube zimowy opony z kolcami sprawiały wrażenie jazdy z zaciągnięty hamulcem ręcznym. Mega zmiana temperatury. Termometry (licznik oraz tablica przy obwodnicy) wskazywały ponad 8 oC! Dało się odczuć, że jest ciepło i przyjemnie.
Kolejna porcja leśnych wrażeń na lodzie. Przez Trzciniec do serwisówki, Murowaniec, Drzewce i w las. Dziś bez gleb, wyższe ciśnienie sprawdziło się doskonale.
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.