Dystans całkowity: | 18824.23 km (w terenie 802.00 km; 4.26%) |
Czas w ruchu: | 683:00 |
Średnia prędkość: | 24.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.30 km/h |
Suma podjazdów: | 5227 m |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 151 (81 %) |
Suma kalorii: | 142906 kcal |
Liczba aktywności: | 361 |
Średnio na aktywność: | 52.14 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Standardowo do pracy. Po pracy rekreacyjnie po Victoria Parku i najblizszych okolicach.
Do pracy standardowo na Docklands.
Po pracy zrzucić plecak w hotelu i dalej w miasto. Wzdłuż Tamizy do West Brompton, zawijka, z powrotem do Buckingham Palace, dalej Hyde Park dookoła i przez Piccadilly Circus, St. Pauls do Hotelu na Barbican.
Do pracy, po pracy tunelem na Greenwich, powrót południową stroną przez London Bridge.
Wracając z Greenwich najechałem tylnym kołem na jakiś kamień i rozległo się pss pss pss pss ... Na kamieniu musiało dobić dętkę do obręczy, bo pojawiły się dwa przeciecia. No i przydał się zestaw naprawczy ;-)
Jak się okazuje Londyn też jest trochę 'hilly'. Do Hampstead ulice pną się ostro pod górę. Nie ma to jak dobrze przewietrzyć płuca ;-)
Po powrocie kompiółka roweru w wannie ;-)
Hampstead Heath
© alex
Hotel - Highbury - Hackney - Victoria Park (chwilka relaksu na ławeczce) - Hotel.
Gdy siedziałem na ławce, miejscowy rowerzysta podszedł prowadząc rower i zapytał o pompkę, oczywiście miałem ze sobą. Okazało się, że dopiero co przebił gdzieś koło. Zaproponowałem, pomoc gdyż miałem ze sobą łatki, na co ten odparł, że ma zapasową dętkę, ale nie bardzo wie jak zrobić, a ma nadzieje dojechać do domu podpompowujać i tam poczytac w necie jak naprawić koło ;-) Szybko zaproponowałem, że pokażę mu jak wymienić dętkę. Jak powiedziałem tak zrobiłem. Pogadaliśmy kilkanaście minut, podczas rozmowy wyszło, że za tydzień chce wziąć udział w rajdzie BHF do Brighton. Oczywiście uśmiechnąłem się i odparłem, że byłem w zeszłą niedzielę, tyle że zrobiłem tą trasę w obie strony. Zdziwieniu nie było końca ;-)
Po pracy zajechałem jeszcze do Victoria Parku.
Po pracy -> Oxford Street, Regents Street, Picadilly Circus, Buckingham Palace, Marble Arch i do hotelu.
Duzo taxowek, autobusow piętrusów i moje lawirowanie miedzy nimi wraz z innymi cyklistami.
Standardowo Hotel - Praca - Hotel, po pracy Zachodni Londyn - Richmond, Kew Gardens, Kingston upon Thames powrót przez Hammersmith, Lancaster Gate, King's Cross.
Barbican - Bank - Tower Bridge - Westminster - Buckingham Palace - Hyde Park - Holland Park - Nothing Hill - Queensway - Regent Park - Regent Canal - Camden Town - Kings Cross - Angel - Old Street - Barbican.
Infrastruktura rowerowa w Londynie to po prostu marzenie, integracja ruchu rowerowego z samochodowym to jest strzał w 10. Bikelane'y oraz buslane'y, gdzie również dopuszczony jest ruch rowerowy, tworzą wymarzony system którym można szybko się przemieszczać, czyli to czego "bike commuter" potrzebuje. Bikelane'y występują czasami fragmentarycznie nie wszędzie, jednak kierowcy i rowerzyści są świadomi swojej obecności, bo tutaj rower traktuje się jako równoważny środek transportu, a nie jako fanaberie.
Kolejny już raz jestem w delegacji w Londynie, znowu kilka tygodni poza domem.
Tym razem jednak zamiast codziennej jazdy metrem do pracy, będę miał przyjemność śmigać londyńskimi ulicami na nowo nabytym Specu. Już od dłuższego czasu szosówka chodziła mi po głowie. Tu jest większy rynek na rowery szosowe, więc są dużo tańsze (używane) niż w u nas, no i jest ;-)