Bydgoszcz -> Trzciniec -> Dębinek -> Władysławowo -> Łabiszyn -> Szubin -> Tur -> Brzózki -> Potulice -> Łochowo -> Bydgoszcz -> Byd. Brdyujście -> Dom
Przed pracą zapuściłem się w dawno nieodwiedzane miejsce, a mianowicie okolice śluzy Dębinek. Dojazd przez Trzciniec i Przyłęki. Piaszczysto-kamienista nawierzchnia przypomniała mi czego tak na prawdę nie lubię. Już wole jechać pod wiatr niż zakopywać się w piachu. Jedyny plus takiej jazdy to opanowywanie tańczącego w piachu tylnego koła, co można uznać za pewną przyjemność.
Wyjazd wczesnie rano przez Myslecinek Niemcz i Zoledowo do Borowna. Jak zwykle o tej porze cale kompielisko moje ;) Pare dlugosci i do pracy przez Jaruzyn. Dzis terenem czarnym szlakiem rowerowym z Jaruzyna az do ul. Jasinieckiej. Po pracy standardowa trasa do domu
Zaraz po śniadaniu wybrałem się razem z żoną na przejazd rowerowy ulicami miasta z okazji uroczystego otwarcia sezonu rowerowego. No cóż dla mnie sezon trwa okrągły rok bez względu na pogodę i temp, ale miło było przywitać sezonowych rowerzystów ;-) Po przejeździe jeszcze chwilkę z żonką po mieście, a później już sam na metę maratonu zobaczyć dojeżdżających zawodników. Trasa maratonu w Puszczy Bydgoskiej wynosiła około 55km, najlepsi Radek Tecław i Andrzej Kaiser przejechali w około 1h47min, co daje to średnią z całej trasy nieco powyżej 30km/h. Szacun! Ja taką średnią potrafię wykręcić co najwyżej na asfalcie.
Chyba nie ma w okolicach Bydgoszczy lepszego miejsca do testowania roweru niż Puszcza Bydgoska. Wydmy, piach i sporo zjazdów i podjazdów. Zethos śmiga jak marzenie, dzięki drobnym modyfikacjom seryjnej konfiguracji, końcu mam to co chciałem.
Dobra średnia przelotowa do pracy (30,8km/h), pomimo zatrzymywania się na światłach. Budzą się we mnie Londyńskie odruchy, gdzie rowerzyści po upewnieniu się, że "wolne" tną na czerwonym ;-)
Powrót po 15.00 to czysta przyjemność, gdy auta wleką się w korku np. przed R.Jagiellonskim czy koło G.Drukarnia, przejeżdżam wtedy środkiem pomiędzy dwoma pasami obstawionymi sznurkiem samochodów myśląc sobie: 'stójcie, stójcie oby było was więcej, niech w końcu stanie całe miasto to zostanie miejsce jedynie dla rowerzystów miedzy sznurami samochodów.' ;-)
Po południu wyjazd przechwycić kolegę, który na 2 kółkach wraca z Opener'a do Wrocka.
W końcu zakupiłem licznik do Speca. Wszelkie poprzednie jazdy mierzylem do tej pory GPSem. Pierwsza rzecz jaka chciałem sprawdzić to Vmax, puścilem się w dól Szubinska, wynik jak widać. Kolejna rzecz to mogę utrzymac 40km/h po płaskim, gdzie na crossie przy takim samym wysilku trzymam 30km/h. Ogólnie podsumowałbym tytułem artykułu Marka Zgainskiego z Rowerturu "Dalej, Szybciej, bez wysilku."
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.