Z samego rana do Torunia. W Toruniu posiłek na Bulwarze Filadelfijskim. Było dopiero przed 11.00 więc decyzja, że zahaczę jeszcze o Chełmżę. Do Chełmży wiatr w plecy na szosie spokojnie dawało się trzymać 40km/h. Od wyjazdu z Chełmży silny w-morde-wind prędkość ledwie 20km/h. W Unisławiu już nieźle umordowany decyduje się skorzystać z Arivy PCC ;-)
Trasą MTB Miedwie Maratonu dookoła jeziora. Bardzo fajna trasa w rodzinnych okolicach. 50% trasy w sumie już znałem, co ciekawe pierwszy raz byłem z drugiej strony jeziora, mimo tego, że w tej okolicy się wychowałem :-)
Długo się wybierałem na tą wycieczkę. Super podjazd w Trzęsaczu, i długi zjazd w Kozielcu. Niestety mokrawo, wiec trzeba było przyhamowywać. W końcu Chełmno zdobyte. Silny wiatr z powrotem i przelotne opady.
Z grupą przyjaciół z pracy wybraliśmy się do Nowego Jasińca zobaczyć ruiny zamku krzyżackiego oraz starą kuźnię. Na deser ryba w Pieczyskach. Powrót zboczem skarpy przy brzegu Brdy koło elektrowni.
Zainteresowany dworkiem, gdzie niegdyś zamieszkiwali moi przodkowie, wybrałem się za Nakło do Chwaliszewa. Po drodze piękne nadnoteckie łąki. Błąd, wziąłem tylko dwa batony musli i ostatnie 5km lasem do domu prawie się czołgałem :)
Dworek w Chwaliszewie. Obecnie w rękach prywatnych.
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.