Dziś przed pracą (akurat miałem na popołudnie) wybrałem się do Pieczysk nad Zalewem Koronowskim. Pojechałem nie znaną mi do tej pory trasą przez Nowy mostek i dalej lasem do DK56, na zalewem szybkie lody i z powrotem do Bydzi jedna z moich ulubionych tras a mianowicie od elektrowni w Samociążku czarnym szlakiem przez las do Bożenkowa. Trochę męczy na tej trasie piach zaraz za śluzą, ale po wjechaniu do lasu jest po prostu przecudnie. Fajne kamieniste zjazdy i szybkie twarde dukty leśne.
Wyjechałem z samego rana kilka minut przed 7.00 w Toruniu na Rynku byłem punkt 9.00 Średnia dojazdu do Torunia 25,5km/h śmigałem poboczem DK80. Pokręciłęm się po Toruniu, ale było niecałe 6oC do tego mglisto i wilgotno, więc ta zimnica była dość mocno odczuwalna.
Z samego rana do Torunia. W Toruniu posiłek na Bulwarze Filadelfijskim. Było dopiero przed 11.00 więc decyzja, że zahaczę jeszcze o Chełmżę. Do Chełmży wiatr w plecy na szosie spokojnie dawało się trzymać 40km/h. Od wyjazdu z Chełmży silny w-morde-wind prędkość ledwie 20km/h. W Unisławiu już nieźle umordowany decyduje się skorzystać z Arivy PCC ;-)
Długo się wybierałem na tą wycieczkę. Super podjazd w Trzęsaczu, i długi zjazd w Kozielcu. Niestety mokrawo, wiec trzeba było przyhamowywać. W końcu Chełmno zdobyte. Silny wiatr z powrotem i przelotne opady.
Zainteresowany dworkiem, gdzie niegdyś zamieszkiwali moi przodkowie, wybrałem się za Nakło do Chwaliszewa. Po drodze piękne nadnoteckie łąki. Błąd, wziąłem tylko dwa batony musli i ostatnie 5km lasem do domu prawie się czołgałem :)
Dworek w Chwaliszewie. Obecnie w rękach prywatnych.
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.