Chełmno.
Piątek, 3 sierpnia 2012
· Komentarze(1)
Po dłuższej przerwie w końcu dosiadłem szosówkę. Jako, że nie byłem jeszcze w tym roku w Chełmnie to wybór trasy był niemal oczywisty. Standardowo dojazd jedną stroną Wisły powrót drugą. Dziś dojazd przez Czarże i Starogród a powrót przez Gruczno i Kozielec.
Dojazd sama przyjemność, ale nie wziąłem żadnego prowiantu na trasę, tylko wodę. Podwójne lody w Chełmnie nie wystarczyły i już w Grucznie prędkość zaczęła spadać, dodatkowo nadciągające chmury oprócz deszczu przyniosły też wiatr. Rozkręciłem się do przyzwoitych prędkości dopiero jak zaczęło lekko padać już jakieś 20-30 km przed domem.
Dojazd sama przyjemność, ale nie wziąłem żadnego prowiantu na trasę, tylko wodę. Podwójne lody w Chełmnie nie wystarczyły i już w Grucznie prędkość zaczęła spadać, dodatkowo nadciągające chmury oprócz deszczu przyniosły też wiatr. Rozkręciłem się do przyzwoitych prędkości dopiero jak zaczęło lekko padać już jakieś 20-30 km przed domem.