Plywanie przez praca.
Środa, 29 czerwca 2011
· Komentarze(0)
Wyjazd tuż po 6.00 rano, aby zahaczyć o Borówno i trochę popływać przed pracą.
Dziś woda była zdecydowanie zimniejsza niż na początku czerwca.
Wczoraj wieczorem zauważyłem, że po poniedziałkowym wieczornym kręceniu pękła mi spinka. Nie wiem jakim cudem dojechałem na niej bez zerwania łańcucha, który trzymał się tylko na połówce ogniwa. Była to spinka za 1,50 ze sklepu rowerowego na Błoniu, pękła na podjeździe pod Nasypową, jednak około 1000km przejeździła. Zastąpiła ją srebrna spinka SRAM-a.
Dziś woda była zdecydowanie zimniejsza niż na początku czerwca.
Wczoraj wieczorem zauważyłem, że po poniedziałkowym wieczornym kręceniu pękła mi spinka. Nie wiem jakim cudem dojechałem na niej bez zerwania łańcucha, który trzymał się tylko na połówce ogniwa. Była to spinka za 1,50 ze sklepu rowerowego na Błoniu, pękła na podjeździe pod Nasypową, jednak około 1000km przejeździła. Zastąpiła ją srebrna spinka SRAM-a.