Londyńska Ciekawostka - przypinanie rowerów.

Piątek, 18 grudnia 2009 · Komentarze(4)
Myślę, że uwagę każdego oddanego cyklisty w Londynie zwrócą dwie rzeczy.
Pierwsza to mnogość rowerów na ulicach, a druga to sposób w jaki rowery są przypinane.
Pewnie tak jak i ja pomyślicie, że gdzie jak gdzie, ale to w Polsce bardziej należałoby obawiać się amatorów cudzej własności, jednak nic bardziej mylnego. Otóż właśnie w Londynie powszechną praktyką jest przypinanie rowerów dwoma niezależnymi zapięciami, zazwyczaj kombinacja 2xU-Lock bądź U-Lock+gruby łańcuch z pancerna kłódką (ważący tyle co rower) albo długa stalowa linka, którą przeplata się przez koła ramę i przewleka na U-Locku. Nierzadkie jest również zabieranie przedniego koła oraz siodełka, które pewnie leży pod biurkiem oddającego się pracy właściciela.

Warto wspomnieć o tutejszej infrastrukturze rowerowej. Otóż nie widziałem ani jednej znanej wszystkim "czerwonej" ścieżki rowerowej. Rowerzyści maja do dyspozycji co najwyżej wąski bike-line, analogią jest tu bus-pas, natomiast przed skrzyżowaniem jest (zapowiadana i u nas w Polsce) śluza rowerowa. Pozwalająca ustawić się rowerzystom przed samochodami.
Nie widziałem również jakże popularnych u nas ciągów pieszo-rowerowych. Tutaj pieszy ma chodnik (często równie zatłoczony jak ulice) i jest odizolowany od wszelkich pojazdów, a rowerzyści jak i kierowcy poruszają się ulicą w duchu wzajemnego poszanowania. Myślę, że można pozazdrościć tutejszej mentalności oraz rozumu w projektowaniu jak i wdrażaniu rozwiązań komunikacyjnych.

Na koniec jeszcze jedna ciekawostka, otóż dość częstym zjawiskiem są przypięte rozszabrowane rowery jak ten spotkany przeze mnie dziś. Zwracam uwagę za brak V-breaków oraz nawet ośki piasty :-)

Zainteresowanych odsyłam TUTAJ, gdzie można znaleźć więcej takich rodzynków.

Komentarze (4)

ememka: W Londynie byłem w sprawach służbowych ostatnie dwa tygodnie, na co dzień śmigam po Bydgoszczy i okolicach. Ogólnie za królestwo rowerów uważam Holandię, ale w UK jak widziałem rowerzyści wielu powodów do narzekań nie maja :-) Chciałbym, aby takie bikepasy pojawiły się w Polsce.

klosiu: Myślę, że kurierzy korzystają z ostrzaków ze względu na niezawodność (nie ma się co zepsuć) oraz wytworzyła się wśród nich niejaka moda na ostre ;-)

alex 16:58 niedziela, 20 grudnia 2009

Chyba w calym UK jest tak camo;) tyle ze w Edim sa czerwone pasy dla rowerow wydzielone z jezdni, albo pasy dla autobusow, sa rowniez sciezki pieszo - rowerowe calkowicie odizolowane od ruchu samochodowego - zapraszam do przejrzenia mojego bloga;)

PS. Alex, to w sumie jestes z Bydgoszczy czy Londynu, tzn gdzie jezdzisz? ;)

ememka 10:14 piątek, 18 grudnia 2009

Pedały zostały...eh ja wiem, bo tam jest równouprawnienie pedałów:p
My Polacy jesteśmy zbyt krytyczni wobec siebie.

kundello21 08:04 piątek, 18 grudnia 2009

Tak patrzac na te rozkradzione rowery przestaje sie dziwic, ze kurierzy zaczeli jezdzic na ostrzakach. Tam najwyzej siodelko warto ukrasc, bo nawet kiery czy tylnego kola juz sie nie oplaca :)

klosiu 01:26 piątek, 18 grudnia 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylisz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]