Polska Egzotyczna - Dzień 1 | Ełk - Kiełpojcie
Poniedziałek, 8 czerwca 2015
· Komentarze(0)
Kategoria 100-150, W towarzystwie, Wyprawa
Dzień pierwszy.
Porannym pociągiem o 6:21 wyjeżdżamy z Bydgoszczy do Ełku z przesiadką w Olsztynie.
W Ełku jesteśmy krótko przed 13:00, zajeżdżamy nad jezioro, oglądamy ruiny zamku na wyspie, robimy zakupy w miejscowym dyskoncie i tak schodzi nam dobra godzinka.
Z miasta przebijamy się na północ następnie odbijamy nieco na wschód kierując się na Olecko bocznymi drogami, niekiedy szutrowo-gruntowymi. Pojawiają sie pierwsze podjazdy, a im bardziej na północ tym robi się bardziej pagórkowato.
W Bakałażewie zainteresowały nas oznakowania szlaku umocnień pogranicza, zaglądamy nad jeden z bunkrów.
Mijamy polodowcowe jeziora rynnowe nad Rospudą i dobrymi szutrami szlakiem R68 kierujemy się do wiaduktów w Stańczykach.
Po drodze gubimy szlak i wyjeżdżamy na szosie od północnej strony wiaduktów, jednak żalu nie ma, bo wspaniałe widoki wszystko wynagradzają.
Nad wiadukty docieramy najpierw przez las od strony północnej, lecz wszystko jest szczelnie otoczone siatką i zadrutowane z każdej strony, na drugą stronę przejść nie można, więc trzeba wrócić do szosy i objechać. Dojeżdżamy od drugiej strony, ale wszystko jest pozamykane na 4 spusty. Typowy kapitalizm w polskim wydaniu.
Robi się późno więc rozglądamy się na miejscówką na nocleg, w pobliżu jest jeziorko Dobellus, jednak nachylenie na brzegu dość strome, jedziemy dalej i zatrzymujemy się kilka kilometrów dalej nad j. Przerośl w Kiełpojciach.
Porannym pociągiem o 6:21 wyjeżdżamy z Bydgoszczy do Ełku z przesiadką w Olsztynie.
W Ełku jesteśmy krótko przed 13:00, zajeżdżamy nad jezioro, oglądamy ruiny zamku na wyspie, robimy zakupy w miejscowym dyskoncie i tak schodzi nam dobra godzinka.
Z miasta przebijamy się na północ następnie odbijamy nieco na wschód kierując się na Olecko bocznymi drogami, niekiedy szutrowo-gruntowymi. Pojawiają sie pierwsze podjazdy, a im bardziej na północ tym robi się bardziej pagórkowato.
W Bakałażewie zainteresowały nas oznakowania szlaku umocnień pogranicza, zaglądamy nad jeden z bunkrów.
Mijamy polodowcowe jeziora rynnowe nad Rospudą i dobrymi szutrami szlakiem R68 kierujemy się do wiaduktów w Stańczykach.
Po drodze gubimy szlak i wyjeżdżamy na szosie od północnej strony wiaduktów, jednak żalu nie ma, bo wspaniałe widoki wszystko wynagradzają.
Nad wiadukty docieramy najpierw przez las od strony północnej, lecz wszystko jest szczelnie otoczone siatką i zadrutowane z każdej strony, na drugą stronę przejść nie można, więc trzeba wrócić do szosy i objechać. Dojeżdżamy od drugiej strony, ale wszystko jest pozamykane na 4 spusty. Typowy kapitalizm w polskim wydaniu.
Robi się późno więc rozglądamy się na miejscówką na nocleg, w pobliżu jest jeziorko Dobellus, jednak nachylenie na brzegu dość strome, jedziemy dalej i zatrzymujemy się kilka kilometrów dalej nad j. Przerośl w Kiełpojciach.