Miasta dla ludzi

Czwartek, 16 stycznia 2014 · Komentarze(3)
Rozwój motoryzacji w drugiej połowie XX wieku spowodował, że miasta stały się miastami samochodów, a nie ludzi.
Poniższy film idealnie prezentuje w jaki sposób miasto przywraca się ludziom.


Kiedy widzę materiały tego typu, w głowie rozbrzmiewają mi dla zasłyszane jakże słuszne stwierdzenia.
1) "Obserwacja miast z kosmosu prowadzi do wniosku, że na Ziemi dominującą formą życia jest samochód."
2) "Jeśli projektujesz pod miasto pod potrzeby samochodów dostajesz w nim samochody."

W Polsce podobno projektując ulice w miastach ciągle przyjmuje się prędkość projektową 80km/h.
Widać to na dwupasmowych Wyszyńśkiego, Fordońskiej czy Wojska Polskiego. Mało kto porusza się tam przepisowo 50km/h w miejscach gdzie dopuszczalną prędkością jest 50km/h. Nawet na odcinkach, gdzie znak ograniczenia podnosi prędkość np. do 70 km/h jak na Fordońskiej wszyscy jada zazwyczaj około 80km/h.
Czyli w myśl powyższej zasady jeśli projektujesz ulice pod 80km/k to samochody będą jeździć 80km/h i tak właśnie wydaje się być.

Komentarze (3)

Motoryzacja jest tania ekonomicznie i wygodna, jednocześnie droga społecznie i ekologicznie.
Rowerzysta może nie generuje dużego przychodu, ale daje spore oszczędności w przypadku opieki zdrowotnej właśnie. Rowerzystów rzadko kiedy trzeba leczyć na nadciśnienie, miażdżycę itd.
Nawet w przypadku zwykłych infekcji zahartowany rowerzysta jest zazwyczaj ponadprzeciętnie odporny.
Brak równowagi wynika z przyzwyczajenia do wygodnego wożenia dupy samochodem u większości społeczeństwa. Ze społeczeństwa wywodzą się urzędnicy, politycy, drogowcy. Jeśli większość przedkłada samochód nad rower czy zbiorkom to mamy to co mamy.
Jedyne czego bym sobie życzył to rozwóju miast w PL w zgodzie z ideą zrównoważonego transportu.

alex 21:06 niedziela, 19 stycznia 2014

Ha, wazki temat poruszyles, wszyscy zgodzimy sie zapewne iz motoryzacja jest niezbedna w dzisiejszych czasach, bez niej dostawa towarow i szybka niezbedna komunikacja bylaby klopotliwa. ale np kwestia proflaktyki zdrowotnej, z 1 strony nfz nie ma kasy na leczenie, po co leczyc jesli mozna profilaktycznie zapobiegac chorobom np cywilizacyjnym przez promowanie jazdy rowerem? wg mnie jednym z aspektow hamowania zmian w polskich miastach jest to iz taki rowerzysta rocznie ze swojej aktywnosci przynosi ciagle biednemu polskiemy panstwu dochod o wiele mniejszy niz wlascicel auta (tu - akcyza w paliwie, naprawy, oplaty za parkingi itp, wszelka dzialalnosc firm okolomotoryzacyjnych daje podatki). wystarczy spojrzec na stan odsniezenia sciezek rowerowych i ulic - jest rownowaga?
dzieki za poruszenie tematu, umowmy sie na mse krytyczna - 31 stycznia - takie imprezy sluza naszej sprawie!!

jarmik 06:04 niedziela, 19 stycznia 2014

Dokładnie :-) W pełni się z Tobą zgadzam.
Niestety Polska musi dorosnąć. Choć lepiej by było gdybyśmy skorzystali z doświadczenia zachodu i nie popełniali tych samych błędów.
Wszędzie zmienia się projekty miast i zabiera się samochodom, oddaje pieszym i rowerzystom. W Polsce nadal jakiekolwiek ruchy w tym temacie spotykają się z krytyką "wiernych".
Fajnym przykładem "miasta dla ludzi" jest Houten - miasto w Holandii.
Ciekawe czy doczekamy chwili, że w Polsce będą miasta takie, by z punktu A do punktu B odległość pokonana samochodem wynosiła 30 km, a rowerem lub pieszo 1,5 km :-)
Pozdrawiam!

kosma100 14:11 czwartek, 16 stycznia 2014
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa asudo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]