Od dobrych paru lat się tam wybierałem i zawsze było jakoś nie po drodze. Miałem apetyt na 200km, spojrzałem na mapę i od razu wiedziałem ... HA! Kruszwica!
Trasa TAM przez Chrośną z powrotem przez Łabiszyn. Od Inowrocławia do Kruszwicy jazda wśród kujawskich pól pod w-morde-wind, za to powrót z wiatrem zdecydowanie przyjemniejszy.
Jest i Mysia Wieża.
Jezioro Gopło.
A tutaj Fail, miał być asfalt a jest jak był żwir.
Praca, parę spraw na mieście, przedszkole (Kindergarten) oraz wieczorny test nocnej jazdy z Roadsterem + czołówką. Testy wykazały pomyślne rezultaty, lampka na kierownicy nie doświetla ostrych zakrętów, co załatwia czołówka.
W pracy spore okienko, więc śmigam za Wisłę. Ostatnio gdzie nie pojadę tam z naprzeciwka nadjeżdża 1976jazz, obaj zupełnie zaskoczeni ruszamy dalej razem. Na DDRze wygodnie się jedzie obok siebie pogadując po drodze. Robimy przystanek przy jabłonce stojącej tuż przy DDRze i zajadamy się świeżo zerwanymi jabłkami, a Marcin ładuje kilka (kilo :) ) do sakwy i ruszamy dalej. W Gzinie pędzimy w dół zjazdem, ja rozkręcam się do ponad 66km/h, rozsypany żwir na zakręcie skutecznie podbija mi poziom adrenaliny, gdyż ledwo się zmieściłem w "czysty" ślad koła samochodu. W Czarże uzupełnienie wody + kila ciastek francuskich pod sklepem i ruszamy dalej. Marcin wiezie pół butelki mojej wody, bo ja jestem na lekko i nie mam gdzie włożyć ;P. Przez podjazdem w Janowie śmiejemy się, że jabłka + woda to moja taktyka, aby nie uciekł na podjeździe ;). Fajna przegadana trasa. Dzięki za towarzystwo ;)
Najpierw chwila nad kanałem, później próba wbicia się na lody w MCu, ale odbijamy się od wielkiej kolejki i jedziemy dalej w tradycyjne miejsce przy Urzędzie Miasta. Po lodach na plac zabaw na Wyspie Młyńskiej.
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.