W uwagi na wietrzysko ucieczka do lasu. Ptaszki ćwierkały, że pojawiły się oznaczenia Metropolii MTB maratonu, więc pojechałem objechać kawałek trasy. Objechałem część miedzy Startem/przecięciem z Szosa DK10 a metą. Ładne interwały trochę piachu, ale SAMy dawały radę, chyba jest dość wilgotno w lesie, bo rower specjalnie się nie zakopywał. Jeden zjazd z wydmy zaraz przy krzyżówce z ul. Petersona wolałem sprowadzić, gdyż był na tyle stromy i o luźnej nawierzchni, że rozsądek i wyobraźnia roztaczały wizje OTB. Muszę w najbliższym czasie wybrać się w tygodniu objechać resztę trasy. Dojeżdżając do końca trasy spotkałem kolegę z pracy i razem przez kładkę dla zwierząt i Trzciniec pojechaliśmy do domu gaduląc po drodze.
Terenowo przed Myślęcinek i Las Gdański, powrót podobnie. W weekend przejrzałem amorek, wyczyściłem przesmarowałem i powróciło gładkie wybieranie nierówności.
Dziś dla odmiany dojazd terenowo-brukowy. Do Trzcińca dalej lasem do lotniska, znowu w las, wyjazd przy BFM, Chemiczną do Łęgnowskiej tu w dół do przekjazdu kolejowego i przy torach mostem przed Brdę do Witebskiej i na Pilicką.
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.