Dystans całkowity: | 23755.46 km (w terenie 453.19 km; 1.91%) |
Czas w ruchu: | 730:26 |
Średnia prędkość: | 22.85 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.00 km/h |
Suma podjazdów: | 400 m |
Maks. tętno maksymalne: | 166 (89 %) |
Maks. tętno średnie: | 132 (71 %) |
Suma kalorii: | 26936 kcal |
Liczba aktywności: | 723 |
Średnio na aktywność: | 32.86 km i 1h 30m |
Więcej statystyk |
Powrót Lasem Gdańskim z dala od ulic i hałasu.
Powtórka z wczoraj.
Powrót przez Witebską i Przemysłową.
Udało się w niedziele wymienić napęd (zębatka i łańcuch) w zimówce.
Śniegu napadało, ale ulice morke jak po deszczu.
Wczoraj wieczorem skrócenie łańcucha o jedno ogniwo i zakucie.
Po pracy powrót Lasem Gdańskim i przez Myślęcinek.
Jakie jest prawdopodobieństwo zerwania łańcucha w drugim rowerze w kolejny dzień z rzędu?
W moim przypadku 100% ;-)
Ledwie wyjechałem z pracy i już za pierwszym zakrętem łańcuch postanowił sobie poleżeć na asfalcie, upadł dosłownie 5 cm od studzienki kanalizacji burzowej.
W zimówce pękło na pół ogniwo przy samym sworzniu, tutaj natomiast sworzeń wypiął się z jeden strony i przy depnięciu sworzeń wygiął blaszkę i się wypiął. Z narzędzi nie miałem nic, jedyne co zrobiłem to założyłem łańcuch na sworzeń dogiąłem i bardzo delikatnie ruszyłem, całą drogę kręcąc z dużą kadencją na miękkich przełożeniach. Udało się dojechać. Jedynie podjazd pod Seminaryjną pokonałem z buta.
Teraz już skuwacz i spinka zagościły na dobre w plecaku. Zapewne teraz już nie przydzadzą się ani razu ;)
Przy NATO ruszając ze świateł zerwał się łańcuch. Zemściło się odwlekanie wymiany łańcucha i zębatki, które od prawie 2 tygodni leżą w szufladzie. Powrót hulajnogą z opatentowanym już sposobem odpychania się prawą nogą od krawężnika.
Po powrocie do domu zmiana roweru i ponownie do pracy.
Kolejny późny powrót z pracy i jazda środkiem miasta.