Jednak tylny hamulec na metalikach zrobił się za mocny, więc powróciłem do poł-metalików. Kombinacja klocków metaliczne przód/pół-metaliczne tył po dzisiejszym dojeździe do pracy wydaje się być idealnym rozwiązaniem.
Dojazd szklakiem rowerowym Myślęcinek - Fordon, nawierzchnia idealna dla gravela.
#LoveGravel
Po pracy kółeczko przez [Fordon] - Strzelce Dolne - Włóki - Gądecz - Borówno - Maksymilanowo - Bożenkowo - [Smukała] - Bydgoszcz.
Do pracy przez Węzeł Zachodni i Las Gdański. Wczoraj wymieniłem klocki na pełne metaliczne, fabryczne pół-metaliki nie do końca spełniły moje oczekiwania. Póki co jest jedynie lekka poprawa, mam nadzieję, że jeszcze się poprawi jak się klocki dotrą z tarczami. Po drodze 3-4 przystanki na doregulowanie. Przednie koło jest nieco upierdliwe, gdyż po każdym wyjęciu/założeniu w widelcu tarcza różnie się układa w zacisku, zaczynam rozumieć ideę sztywnej osi 15mm.
Powrót podobną drogą i dalsze docieranie klocków. Dotarły się na tyle, że siła hamowania zauważalnie wzrosła. Pewnym minusem jest to, że są bardziej piskliwe niż pół-metaliki.
Do pracy przez las w okolicy ul. Zaświat, przecięcie Myślęcinka i szlakiem rowerowym do 4donu. Jak w temacie, pierwsza złapana guma w Roninie. Ledwie wjechałem w las musiałem najechać na coś co wbiło się w oponę. Coś te wkładki w tych Conti to jakaś lipa.
Przy okazji wymiany dętki okazało się, że opony to drutówki a nie zwijki jak podejrzewałem.
Dziś pętelka od południa, czyli do Trzcińca, następnie lasem wokół lotniska do BPPT przebicie lasem do Wojska Polskiego, Chemiczną, Nowokielecką, Kiecka do Spornej, dalej standard.
Wschód słońca gdzieś w lesie na południe od lotniska.
Był apetyt na więcej, jednak lekki mróz skutecznie mi ten apetyt utemperował.
Rower to mój styl życia ;-)
Co mnie kręci:
- dynamiczna jazda gravelem po szosach i szutrach.
- techniczna jazda krętymi singlami w terenie 29er'em.
- turystyka rowerowa, czyli jazda z sakwami i biwakowanie na łonie natury.